http://www.rp.pl/artykul/11,1122107-Antykomunisci--nacjonalisci-z-Zachodu-w-obronie-Ukrainy.html
Piotr Kowalczuk 01-07-2014
źródło: AFP
Po stronie separatystów walczą tysiące zagranicznych ochotników, głównie z Rosji. Włoskie media informują o zalążkach międzynarodowej brygady, która wspiera rząd
w Kijowie.
Fausto Biloslavo, znany włoski dziennikarz i korespondent wojenny, na murach Kijowa zobaczył pochodzące z popularnej za czasów Mussoliniego piosenki hasło faszystów „Me ne frego" – „Nie przejmuję się" (że mogę zginąć za świętą wolność) i poszedł tym tropem. Dotarł do Berdiańska nad Morzem Azowskim (obwód zaporoski), gdzie stacjonuje i szkoli się wspierająca ukraińską armię w walce z separatystami ochotnicza brygada Azow. Liczy 250 żołnierzy, w tym grupę Włochów.
Wśród nich jest związany z włoską skrajną prawicą Francesco Fontana (53 l.), prawnik i biznesmen, a teraz bojownik ukraińskiej sprawy z kałasznikowem w ręku. Zgodził się porozmawiać z Biloslavo. Dwa lata temu po raz pierwszy pojechał w interesach do Kijowa. W styczniu tego roku pojechał znowu i został, by wspierać Majdan, a szczególnie bliski mu ideowo Prawy Sektor. I tak trafił do brygady Azow złożonej z ultraprawicowych ochotników.
Podlega ona ukraińskiemu MSW, patronuje jej Prawy Sektor, a dowodzi były francuski komandos Gaston Besson (47 l.), weteran wojen w Birmie, Surinamie i byłej Jugosławii – w Chorwacji dowodził międzynarodową brygadą ponad 500 ochotników. W szeregach ochotników oprócz Ukraińców walczą Finowie, Norwegowie, a nawet Rosjanie.
Wielu skrzyknęło się na prawicowych stronach internetowych i Facebooku. Ochotników stale przybywa. Niektórzy w odpowiedzi na apel Bessona na FB z 16 czerwca, w którym można wyczytać m.in.: „Czekają was tu tylko niewygoda, wojna, przygoda, a może śmierć. Ale również niezatarte wspomnienia i przyjaźnie do końca życia".
Jak zapewniają Fontana i Besson, selekcja jest bardzo ostra: – Najchętniej przyjmujemy ludzi z przeszkoleniem wojskowym i nie chcemy w swoich szeregach fanatyków. Dlatego na przykład musieliśmy zrezygnować z wielu zgłaszających się Włochów, bo mieli zbyt gorące głowy i żadnego wojskowego doświadczenia.
Podkreślają, że walczą dla idei, bo nie otrzymują żadnego żołdu, a nawet muszą sami opłacić sobie podróż na Ukrainę. Idea, wyjaśnia Besson, to walka o zjednoczoną i niepodległą Ukrainę. I zapewnia: – Jesteśmy antykomunistami, ale panuje wśród nas duch Brygad Międzynarodowych, które walczyły w Hiszpanii w wojnie domowej. Jesteśmy ultranacjonalistami, ale nie nazistami.
Na sztandarze brygady widnieje symbol bardzo podobny do herbu dywizji SS Das Reich. Wielu ochotników nosi koszulki z trupią czaszką i celtyckim krzyżem. Wielu ma je wytatuowane na ciele. Ponoć separatyści wycinają nożem takie tatuaże jeńcom przed rozstrzelaniem.
Brygada Azow przeszła chrzest bojowy 13 czerwca bez strat własnych w zwycięskim boju o Mariupol.
To pierwsze udokumentowane doniesienie o udziale obcokrajowców w ukraińskiej wojnie domowej po stronie władz w Kijowie. Informacje o 400 amerykańskich najemnikach prywatnej firmy Blackwater wydają się wytworem moskiewskiej propagandy, skwapliwie podchwyconym przez zachodnie media. Z kolei włoska organizacja pozarządowa Agenfor, wspierana przez Ministerstwo Gospodarki, działająca na Bliskim Wschodzie, Bałkanach i Ukrainie, informuje o sporej liczbie ukraińskich imigrantów, którzy z Włoch przybyli do Kijowa, zasilając szeregi Gwardii Narodowej.
Naturalnie ochotników z zagranicy, głównie z Rosji, walczących po przeciwnej stronie jest o wiele więcej. Trudno wykluczyć, że to po części dowodzone z Moskwy regularne wojsko. Ostrożne szacunki mówią o 20 tys. Co wymowne, wśród setki separatystów poległych w walce o donieckie lotnisko było aż 33 Rosjan.
Agenfor zamieściła też fotografie brodatych ochotników z Serbii, którzy obsadzili punkt kontrolny przy wjeździe do Sewastopola w imię przyjaźni i rosyjsko-serbskiego braterstwa broni. Wysłannicy Reutersa poświęcili im reportaż. Agencja informuje również o walczących po stronie separatystów Węgrach.
—Piotr Kowalczuk z Rzymu
|