Главная » 2014»Marzec»11 » Na co gotów jest Zachód, aby przeszkodzić w referendum na Krymie?
Na co gotów jest Zachód, aby przeszkodzić w referendum na Krymie?
01:44
http://polish.ruvr.ru/2014_03_09/Na-co-gotow-jest-Zachod-aby-przeszkodzic-w-referendum-na-Krymie-0142/ 9 marca, 16:52 Do referendum na Krymie pozostał tylko tydzień. W Autonomii ma zostać podjęta decyzja rozstrzygająca o jej dalszych losach: wejść w skład Federacji Rosyjskiej czy pozostać w składzie Ukrainy i rozszerzyć swoje pełnomocnictwa. Przy czym Sewastopol po referendum może wejść w skład Federacji Rosyjskiej jako oddzielny podmiot. Tymczasem była premier Ukrainy Julia Tymoszenko gotowa jest rozpocząć na półwyspie wojnę partyzancką, a państwa zachodnie grożą Rosji wprowadzeniem sankcji. Na Krymie i w Sewastopolu pełna parą trwają przygotowania do referendum: przygotowywane są punkty do głosowania, sprawdzane są listy wyborcze, drukowanych jest 1,5 miliona biuletynów. Los półwyspu i miasta zostanie określony 16 marca: czy pozostaną w składzie Ukrainy, czy zostaną podmiotami Federacji Rosyjskiej. Te dwa pytania po rosyjsku, po ukraińsku i po krymsko-tatarsku będą widniały na kartach. Jednocześnie na Ukrainie walka z rosyjskim językiem toczy się także w internecie. Nominowany przez Radę Najwyższą tymczasowo pełniący obowiązki prezydenta Aleksandr Turczynow nakazał wszystkim organom państwowym zablokować dostęp do rosyjskojęzycznych wersji swoich stron internetowych. Do niedzieli linki w języku rosyjskim zostały zlikwidowane już w 14 ministerstwach państwa, strony działają tylko po ukraińsku i angielsku. Bez względu na to, że na południu i na wschodzie państwa ludność mówi głownie po rosyjsku. Zgodnie z sondażami, większość mieszkańców Krymu i Sewastopola chciałoby przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Jeśli w referendum to życzenie zostanie potwierdzone, to w ciągu miesiąca pod rosyjską jurysdykcję przejdą dwa podmioty, informuje przewodniczący Rady Najwyższej Autonomicznej Republiki Władimir Konstantinow: Jestem o tym przekonany: prowadziliśmy sondaże w tym kierunku – mieszkańcy Krymu już poczuli się obywatelami innego państwa, ojczystego państwa. Nie wyjeżdżając nigdzie powróciliśmy do ojczyzny. 22 lata znajdowania się w składzie Ukrainy to walka o naszą samodzielność, o naszą tożsamość, walka o język, naszą kulturę i naszych bohaterów. Zgodnie z rekomendacja Rosji, Autonomia zaprosiła na referendum międzynarodowych obserwatorów, aby przekonali się oni o przejrzystości i legalności głosowania. Jednak, niestety, zagraniczni obserwatorzy mogą wypaczyć rzeczywisty stan spraw na Krymie, zauważył Władimir Konstantinow. Do przeszkodzenia w przeprowadzeniu referendum wzywa Zachód była premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Nalega ona na zwiększeniu nacisku na Moskwę i już przygotowała projekt sankcji ekonomicznych, które Unia Europejska i USA powinny jej zdaniem, wprowadzić przeciw Rosji. Tymoszenko grozi także rozpoczęciem partyzanckiej wojny na Krymie, jeśli region zagłosuje za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej.
Tradycyjnie już na powód do przeprowadzenia działań wojennych czeka Waszyngton. Sekretarz stanu USA John Kerry w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem oświadczył, że przyłączenie Krymu do Rosji zamknie drzwi dyplomacji. A szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Martin Dempsey w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji opowiedział o tym, że nie wyklucza konfliktu zbrojnego na Ukrainie.
Mamy zobowiązania przed sojusznikami oraz NATO i zapewniliśmy ich, że jeśli sprawy dotkną tych zobowiązań, to z naszej strony nastąpi odpowiedź.
To, że Ukraina w ogóle nie jest członkiem NATO, a sytuację w państwie zaostrzają zachodnie państwa wraz z radykalnymi nacjonalistami USA najwyraźniej w ogóle nie interesuje.