http://www.kresy.pl/wydarzenia,wojskowosc?zobacz/ostateczne-uderzenie
Dodane przez wachmistrz_Soroka
Opublikowano: Sobota, 21 czerwca 2014 o godz. 09:09:37
Co najmniej 200 prorosyjskich terrorystów zginęło w najcięższych jak dotąd walkach na wschodzie Ukrainy
Według szefa operacji antyterrorystycznej prowadzonej we wschodniej części kraju Władysława Selezniowa, działania wojsk rządowych wchodzą w decydującą fazę, a walki z siłami promoskiewskich bojowników są obecnie bardzo intensywne. Selezniow poinformował, że w ostatniej ofensywie przeciwko oddziałom antypaństwowym zabito ok. 200 bojowników. Według niego, po stronie przeciwnika jest też bardzo dużo rannych. Z kolei siły ukraińskie straciły 4 wojskowych, a rannych zostało 20 ludzi.
Dzięki obecnej ofensywie siły antyterrorystyczne opanowały miejscowości w obwodzie donieckim, przez które przerzucana była broń z Rosji do Słowiańska, jednego z głównych punktów oporu buntowników. Oswobodzone z separatystów miejscowości to Jampil i Kirowskie na północy obwodu donieckiego. „Bojownicy stawiają zacięty opór, działają podstępem, uderzają w siły antyterrorystyczne z zasadzek. Ukraińskie jednostki ostrzeliwane są przez snajperów” – głosi oświadczenie Selezniowa umieszczone w internecie. Zarówno informacje pochodzące od sił ukraińskich, jak i prorosyjskich separatystów sugerują, że doszło do poważnej bitwy z udziałem pojazdów opancerzonych i czołgów. Według obu stron, walki toczyły się w pobliżu miasta Krasnyj Łyman na wschód od Słowiańska. Świadkowie twierdzą ponadto, że w walkach brało udział 20 czołgów. Według niektórych z nich, siły ukraińskie całkowicie odcięły linie zaopatrzenia separatystów prowadzące do Słowiańska.
Podobnie rezultaty obecnej ofensywy oceniły władze w Kijowie. – Ukraińskie wojska zakończyły operację zamykania granicy z Rosją – oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Ołeksandr Turczynow. Powołując się na informacje ministerstwa obrony, powiedział, że jednostki prorządowych sił zbrojnych doszły do punktu Izwarino w obwodzie ługańskim i zakończyły tym samym operację zamykania granicy. Jednocześnie wyjaśnił, że siły antyterrorystyczne Ukrainy wraz z armią nie zamykają granicy z Rosją dla ruchu ludzi i transportu na przejściach granicznych, lecz uszczelniają ją, by zapobiec przenikaniu uzbrojonych bojowników i sprzętu docierającego z sąsiedniego państwa w ramach pomocy separatystom prorosyjskim.
Zamknięciu granic z Rosją poświęcone było m.in. poniedziałkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Zapadła na nim decyzja o jednostronnej demarkacji tej granicy. Także wówczas prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że proponuje tymczasowe zawieszenie broni na wschodzie kraju jako element planu pokojowego, który ma uregulować sytuację w obwodach donieckim i ługańskim. Poroszenko zadeklarował wówczas, że władze chcą zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Ługańska i Doniecka. – Możemy wspierać proces rozbrojenia i będziemy to robić. Następnie zapadnie decyzja dotycząca amnestii lub ochrony przed odpowiedzialnością karną wobec tych osób, które nie popełniły poważnych przestępstw – mówił prezydent Ukrainy.
Zgoda bez współpracy
W tej sprawie Poroszenko skontaktował się telefonicznie także z prezydentem Rosji. – Podczas tej rozmowy Władimir Putin ponownie zwrócił uwagę na konieczność natychmiastowego przerwania operacji wojskowej sił ukraińskich w obwodach ługańskim i donieckim oraz zawieszenia broni, gdyż tylko rozejm może otworzyć drogę do wyjścia z kryzysu – powiedział rzecznik Putina Dmitrij Pieskow. Z kolei administracja ukraińskiego szefa państwa poinformowała, że Petro Poroszenko zamierza niezwłocznie przedstawić plan pokojowego uregulowania kryzysu na wschodzie kraju, a prezydent Rosji wyraził nadzieję, że przy realizacji tego planu kwestią priorytetową będzie rozwiązanie kluczowych problemów, które były przyczyną gwałtownych protestów ludności na wschodzie Ukrainy. W rozmowie z Putinem Poroszenko opowiedział się za uwolnieniem „zakładników”, którzy przetrzymywani są przez obie strony konfliktu, zarówno separatystów, jak i siły ukraińskie. Wskazał także na potrzebę stworzenia „efektywnego systemu kontroli” na granicy ukraińsko-rosyjskiej.
Pomimo tego porozumienia co do konieczności przywrócenia pokoju współpraca Kijowa i Moskwy nie układa się najlepiej. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała, że przerwała współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Szef SBU Wałentyn Naływajczenko w jednym z wywiadów jako powód zerwania współpracy wskazał, że obecnie Rosja jest dla Ukrainy „agresorem”. – Wstrzymaliśmy wszelkie kontakty z agresorem. Co więcej, zerwane zostały wszystkie dwustronne umowy i porozumienia. Obecnie nasze relacje polegają wyłącznie na przeciwdziałaniu akcjom dywersyjnym FSB – powiedział Naływajczenko. Poinformował także, że SBU aresztowała dotychczas ponad 90 dywersantów, wśród których jest 13 obywateli Rosji. Ujawnił, że od grudnia ubiegłego roku do lutego bieżącego roku w sztabie SBU w Kijowie działały trzy grupy wysokich funkcjonariuszy rosyjskiej FSB. Naływajczenko uspokoił jednak, że obecnie udało się odbudować trzon SBU. – Nowi pracownicy dobrze wywiązują się ze swoich zadań. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że jest to całkowicie nowa służba, ale kontrwywiad i obrona państwowa to jednostki, na których możemy już polegać – oświadczył.
Obligacje opłacimy, gazu nie
O ile przedstawiciele Kijowa i Moskwy rozmawiają o sprawach wstrzymania działań wojennych, o tyle wciąż w zawieszeniu pozostają rozmowy na temat sprzedaży gazu ziemnego. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji François Hollande wezwali po raz kolejny prezydenta Rosji Władimira Putina do podjęcia na nowo negocjacji z Ukrainą w sprawie dostaw błękitnego paliwa dla tego kraju. Merkel i Hollande podjęli tę wspólną próbę po tym, jak Rosja przerwała w poniedziałek dostawy gazu dla Ukrainy po zerwaniu negocjacji, co Kijów określił jako „nową agresję”, która może najbliższej zimy zaszkodzić zapatrzeniu Europy w gaz. Tymczasem przedstawiciele Rosji twierdzą, że nie zasiądą do stołu negocjacyjnego, dopóki Ukraińcy nie uiszczą dotychczasowych należności za nośniki energii.
Jak dotychczas Ukraina nie ustosunkowała się do tych żądań. Na razie jedynie Kijów zapłacił ratę wynoszącą 73,3 mln USD za dwuletnie euroobligacje Ukrainy kupione przez Rosję w grudniu 2013 roku. Termin spłaty pierwszej transzy mija 22 czerwca. W grudniu 2013 roku Rosja kupiła dwuletnie euroobligacje Ukrainy za 3 mld USD. Oprocentowanie roczne tych papierów wartościowych to 5 procent. Decyzja o zakupie ukraińskich euroobligacji była elementem szerszej pomocy, jakiej poprzednim ukraińskim władzom udzieliła Rosja. Poprzednie władze Ukrainy, które w listopadzie 2013 r. wstrzymały przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, zawarły w grudniu porozumienia z Rosją przewidujące m.in. obniżkę cen rosyjskiego gazu do 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych.
Łukasz Sianożęcki
„Nasz Dziennik”
|