http://kresy24.pl/54985/rosjanie-chca-niesc-ukrainie-pokoj-swiat-ich-misji-raczej-nie-przeszkodzi/ 
Mają oznakowany symboliką misji pokojowych sprzęt. Podobnie hełmy. To maskarada, której towarzyszyło pośpiesznie zwołane – na żądanie Rosji – nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.   
Rosyjskie wojska stoją gotowe do wtargnięcia na terytorium Ukrainy. Czekają na decydujące słowo swoich zwierzchników.   
Na nadzwyczajnym, zwołanym w trybie pilnym na żądanie Rosji, posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, ambasador FR przy ONZ Witalij Czurkin domagał się od zgody świata na wprowadzenie na Ukrainę rosyjskiego „kontyngentu pokojowego” – dla „ratowania jej mieszkańców przed humanitarną zapaścią”. 
Czurkin nie użył wprawdzie argumentu: „No przecież nawet hełmy juz na niebiesko pomalowaliśmy”, ale tak to wyglądało – komentują ukraińskie media. 
  
Kreml nie liczył na to, że mandat na wejście na Ukrainę od ONZ otrzyma, ale „pokojowi” agresorzy nadal stoją przy granicy z Ukrainą – również od strony Białorusi – w oczekiwaniu na sygnał z Kremla. 
Co oznaczać będzie rosyjska inwazja, jeśli taki sygnał otrzymają? Zburzone miasta, zniszczona infrastruktura i wielkie straty w ludziach. A ginąć będą nie tylko żołnierze, również cywile. 
Czy tak być musi? To zależy od gotowości Zachodu do uratowania Ukrainy, a może również siebie – od szalonego Putina, który jest gotów nacisnąć czerwony guzik. 
Chyba ze Zachód ma tu całkiem inne, swoje własne kalkulacje. Wojny, jak pokazuje historia, już nie raz pomagały nakręcić gospodarczą koniunkturę. 
Kresy24.pl 
		
	  |